O WINNICY

Winnica Mazovia leży w sercu Mazowsza, w miejscowości Biejkowska Wola. Powstała z miłości i pasji do wina, inspirowana gruzińską gościnnością oraz włoskim dolce vita.

W 2005 roku posadziliśmy nasze pierwsze sadzonki, zrobione z patyków przywiezionych z podróży na Krym. Miejsce pierwszych nasadzeń, dorzecze Pilicy, okazało się niezbyt fortunne. Dlatego w 2008 roku zmieniliśmy lokalizację na obecną. Wtedy nasza przygoda z winnicą zaczęła się na dobre. Po naukę pojechaliśmy do węgierskich winiarzy, do Egeru. Kilkusetletnia tradycja winiarska tego miasta i powstające tam wspaniałe wina umocniły nas w przekonaniu o trafności naszej decyzji oraz dodały motywacji do dalszego angażowania się w przedsięwzięcie pod nazwą mazowiecka winnica.

Naszym mentorem i wymagającym nauczycielem stał się znakomity profesor enologii Gal Lajos. Dzięki jego otwartości i olbrzymiej wiedzy zrozumieliśmy, że do stworzenia wina potrzebna jest ciężka praca, wytrwałość, pasja oraz miłość do tego co się robi.

Naszym założeniem było stworzenie wina od patyka do boskiego napoju w kieliszku. Patyki (sztobry), czyli kawałki łozy winorośli, z których zaczęliśmy robić sadzonki, zwoziliśmy jak pamiątki z wakacji z różnych krajów. W naszej mazowieckiej winnicy znajdziecie endemiczne odmiany z Węgier, Cypru oraz Gruzji. Jednakże większość rosnących u nas gatunków to odmiany charakterystyczne dla polskich winnic.

ZAPOMNIANA HISTORIA

Winnica Mazovia leży w sercu Mazowsza, w miejscowości Biejkowska Wola. Powstała z miłości i pasji do wina, inspirowana gruzińską gościnnością oraz włoskim dolce vita.


Winnica Mazovia jest oddalona 17 km od Warki, gdzie jeszcze w połowie XX wieku na skarpach rzeki Pilicy znajdowała się największa winnica w Polsce (o powierzchni ponad 50 hektarów). Historia winiarska Mazowsza sięga XIII w. Mało kto o tym pamięta, jednak istnieje sporo dokumentów dotyczących historii uprawy winnej latorośli w tym rejonie. W muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce znajdują się zdjęcia oraz mapy winnic, które istniały na skarpach rzeki Pilicy i ciągnęły się od Nowego Miasta aż do Warki. W parku przy wareckim pałacu do tej pory można odnaleźć tarasowanie, stworzone specjalnie pod winnicę, oraz kilka krzewów winorośli – pozostałości po wielkiej plantacji. Postanowiliśmy zaopiekować się tymi krzewami i je rozmnożyć, aby odbudować starą winnicę i kultywować tradycję winiarską na Mazowszu.

 
 
 
"Przesympatyczni gospodarze podjęli mnie i przyjaciuł bardzo gościnnie. Podali dobre jedzenie i uraczyli rozmową w domowej atmosferze. Wina były przepyszne. Widać, że nie jest to masowa produkcja tylko rzemieślniczy wrób, w który włożono dużo serca, uwagi i pracy. Jestem zwłaszcza pod głębokim wrażeniem czerwonych win z tej winnicy bo niezmiernie rzadko smakują czerwone wina z Polski, a właściciele tej winnicy stworzyli wysokiej jakości czerwone trunki."

Jarosław Sulecki

 
"Rewelacja!Pyszne wino tworzone z prawdziwą pasją przez wyjątkowych Właścicieli."

Agnieszka Rosłanowska

SZALEŃSTWO

Jesteśmy małżeństwem od wielu lat, a winnica, którą prowadzimy we dwójkę, to nasze najmłodsze dziecko.


Jesteśmy pasjonatami podróży i dobrych trunków. Zaczynając swoją przygodę z winnicą słyszeliśmy jedno: „To szaleństwo”. Na Mazowszu są sady, uprawia się zboże i buraki, ale nie winorośl. Mimo tego nie zniechęciliśmy się. W 2012 roku mieliśmy pierwsze winobranie. Skromne, ale napawające dumą i optymizmem.

Wkrótce poszliśmy o krok dalej. Zamarzyliśmy o czymś więcej niż klasyczne wino białe i czerwone. Posadziliśmy odmiany winorośli z Kaukazu, z Gruzji. Spróbowaliśmy z tych odmian zrobić wino pomarańczowe metodą kahetyjską. Po latach prób i błędów stworzyliśmy unikatową Karvę, w 100% naturalną i tylko z kaukaskich odmian. To dopiero jest szaleństwo. Ciągle chcemy się rozwijać, stąd niedawno przygotowaliśmy następne miejsce na nasadzenia. Kolejna część Winnicy Mazovia jest położona kilkaset metrów od starej działki, na delikatnym południowym stoku, niedaleko rzeki Pilicy. Nowa parcela będzie kontynuacją naszej tradycji. Bo naszym zdaniem, Mazowsze smakuje winem.

Kasia i Marcin

 

Prawdziwi koneserzy
nie piją wina,
smakują tajemnicę


Salvador Dali